Moduł 4: Nie pytaj o pozwolenie
Witaj Kochana!
Jestem naprawdę dumna, że w swoim życiu, nie pytałam o pozwolenie w sprawie mojego szczęścia i realizacji potencjału. Po prostu zdecydowałam się iść za głosem intuicji i tego imperatywu, który pchał mnie… do nowego! Bo wiesz, ja to do nowości jestem pierwsza! Zdradzę Ci coś, czego może o mnie nie wiesz… Jestem Neofilką!
Kocham zmiany. Zmiany mnie kręcą, pobudzają i odświeżają. W przeciwieństwie do Neofila, który zmian nie cierpi! (Ciekawe ale mój mąż był Neofilem! To było bardzo rozwojowe połączenie)
Gdy tylko czuję w pobliżu zapach rozwoju i wiem, że mogę nauczyć się czegoś, wzbogacić, zmądrzeć (oby coraz częściej) wskakuję w to i nie pytam:
- „Przepraszam a czy mi wolno?”,
- „Przepraszam, a czy mi wypada?”
- „Przepraszam, a czy ja podołam?”
- „Przepraszam, a co na to inni?”
W życiu zrobiłam wiele rzeczy, których nie wypada, nie wolno i tych, którym nie podołałam. To jednak nigdy mnie nie powstrzymywało przed rozwojem! Mam nadzieje, że i ty masz podobny rodzaj determinacji, gdy idzie o Twoje szczęście?
Jeśli nie, to ustalmy od razu fakty:
- Zawsze pojawią się głosy sprzeciwu, wobec twoich pomysłów, koncepcji, planów. Wynika to z faktu, że jako ludzie mamy bardzo różne potrzeby i oczekiwania.
- Zawsze pojawią się sugestie, że „po, co”, „a nie ma sensu”, „daj sobie spokój”. Wynika to z faktu, że nie chce nam się wysilać. Człowiek istota energooszczędna… woli działać nawykowo.
- Jako osoba dorosła masz prawo do wolności. To oznacza, że nie musisz pytać o pozwolenie w sprawach należących do twojej strefy wpływu i decyzyjności.
Co to za strefy?
Strefa wpływu
Strefa wpływu to te obszary w Twoim życiu na które możesz wywrzeć bezpośredni wpływ. Które możesz dowolnie zmieniać i kształtować. Zapewne zorientowałaś się już, że są i takie „nieznośne strefy”, na które bardzo chciałabyś mieć wpływ, ale na pewno go nie masz…
Zilustruję to przykładami, abyś lepiej zrozumiała różnicę!
Do kategorii pierwszej zaliczamy:
- Twoje myśli
- Twoje słowa
- Twoje odczucia
- To, kogo zapraszasz do swojej sypialni (pod warunkiem, że nie dzielisz jej aktualnie z kimś, kto również chciałby mieć coś do powiedzenia w tej sprawie ;-))
- To w jaki sposób gospodarujesz swoim czasem (tak! Masz na to wpływ, nawet wtedy, gdy czas (skubaniec) przecieka Ci przez palce)
- To w co wierzysz i w co nie wierzysz… masz prawo 🙂
- To jaki pogląd duchowy wybierasz.
- To jaką kawę rano pijesz (czarną, czy z mlekiem a może jak ja, z miodem?)
- To w jaki sposób budujesz relacje ze swoimi dziećmi! (Nie masz już takiego wpływu na to, co Twoje dzieci zrobią lub pomyślą) Możesz wpływać na to, jakie wartości im przekazujesz, czy jesteś w tej relacji cierpliwa, czy zachowujesz opanowanie etc.
Do kategorii drugiej zaliczamy:
- Myśli innych dorosłych (cóż zrobić, ostatecznie nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę myśli nasz mąż, szef, albo teściowa – może w tym przypadku to i dobrze)
- Słowa innych dorosłych (Mogą z ich ust wypłynąć dowolne zdania podrzędnie złożone, nic na to nie poradzimy. Mamy wpływ na to, jak chcemy te słowa odebrać, jednak nie powstrzymamy innych przed mówieniem)
- Odczucia innych dorosłych – mają oni prawo czuć cokolwiek zechcą! Podobnie jak my. Nikt nie może nam prawa do czucia odebrać.
- To kogo inni dorośli zapraszają do swojej sypialni (no chyba, że aktualnie jest to także i nasza sypialnia)
- To jak inni dorośli gospodarują swoim czasem. Bardzo chcemy na to wpływać, lecz nasz wpływ w tym zakresie jest bardzo ograniczony. To nie nasze życie, nie możemy zarządzać życiem innych dorosłych. To jest szkodliwe.
- To w co wierzą inni dorośli. System wartości jest sprawą niezwykle intymną! Nie jest dobrze wpływać na ten obszar doświadczania. Jest on już niebezpiecznie blisko poziomu tożsamości, a to rewiry, których nie powinno się krytykować, oceniać lub atakować.
- To jaki pogląd duchowy wybierają inni dorośli – to jest bardzo osobisty rewir!
- To jaką kawę piją inni dorośli – oczywiście kawa jest tutaj symbolem naszych upodobań. To co lubimy i co nam się podoba i nie podoba to nasza sprawa – wszak mówi się nawet: „o gustach się nie dyskutuje”
- To jak relację ze swoimi dziećmi budują inni dorośli – jakoś ten temat przyszedł mi do głowy, bo od kiedy stałam się matką zauważyłam, jak wiele w tym temacie do powiedzenia mają przypadkowe osoby, czasem nawet przechodnie na ulicy… „a spadnie z krawężnika?”, „a przeziębi się bez czapeczki” etc.
Trochę sobie to wyjaśniałyśmy i uporządkowałyśmy. Oczywiście tematu nie wyczerpiemy, bo podałam zaledwie kilka przykładów ale myślę, że już zaczynasz czuć do czego zmierzam.
Zmierzam do tego, że gdy uświadomimy sobie, na co mamy wpływ, i co jest w naszym obszarze odpowiedzialności, to zaczynamy rozumieć jak pozbawione sensu jest pytanie o pozwolenie w takich sprawach jak:
- „Kochanie, a czy mogę wyjść na kawę z koleżanką?”
- „Kochanie a czy mogę wyjechać i pomedytować?”
- „Kochanie, a czy mogę dzisiaj poczuć się smutna?” (Może masz ochotę za to przepraszać?)
- „Kochanie, a czy mogę wydać swoje pieniądze na nową książkę?”
- „Kochanie, a mogę zmienić wyznanie?”
- „Kochanie, czy mogę zmienić upodobania?”
No właśnie…
To teraz zapada chwila milczenia…
Coś czujesz wobec tych słów?
No dobrze weź proszę zeszyt „pozytywnej egoistki” i zapisz w jakich sprawach najczęściej pytasz o pozwolenie:
- Swojego partnera
- Swoich rodziców
- Swoich przyjaciół
Chcę abyś krytycznym okiem spojrzała na to, co zapisałaś i określiła, czy to pytanie komponuje się w ustach dojrzałej, świadomej, pewnej siebie kobiety?
A jeśli nie, to kto to pyta?
- Dziecko?
- Podwładna?
- Niewolnica? – no dobrze nie rozwijajmy tego wątku dalej. Wiesz dobrze co mam na myśli!
Nie musisz pytać o pozwolenie…
Gdy jesteśmy dojrzałe i dorosłyśmy do wzięcia odpowiedzialności za swoje wybory, nie musimy pytać o pozwolenie, gdy chcemy spróbować dokonać zmian w obszarach, które są naszymi intymnymi przestrzeniami.
Pamiętaj, że pytając o pozwolenie – dajesz drugiej stronie zaproszenie do tego, aby zaczęła Cię kontrolować, sprawdzać.
Zastanów się zawsze dobrze, czy na pewno tego chcesz?
Jeśli masz na coś wpływ, jest to w zakresie twojej odpowiedzialności to możesz decyzję podjąć.
Możesz, jeśli zechcesz, skonsultować swoje wybory z innymi dorosłymi, którym ufasz i których szanujesz.
Możesz poinformować o swoich wyborach, jeśli czujesz, że tak będzie właściwie i budująco dla relacji.
Możesz także zaprosić innego dorosłego do swojej strefy wpływu jeśli robisz to świadomie i tego pragniesz.
Wystrzegaj się jednak pytania o pozwolenie, które jest podszyte lękiem, obawami, niezdrową zależnością. Pytam, bo tak naprawdę nie jestem pewna reakcji i trochę się jej boje, więc wole nie drażnić tygrysa…
Tulę mocno!
Dagmara