Moduł 3: Przestań się tłumaczyć

Witaj Kochana!

W życiu zdarzyło mi się zagrać w różne gry – gry karciane (grałam w nie z tatą), w gry planszowe (zwłaszcza lubiłam warcaby!), grałam też w klasy na osiedlowym podwórku. 

Gdy dorosłam, dowiedziałam się, że nieświadomie gram też w inne gry… na przykład w grę:

  • „moja racja jest najmojsza” (może i ty w ią grałaś nie raz?), 
  • albo gra „ukarzę Cię swoim milczeniem” (ta gra często rozgrywa się pomiędzy partnerami), 
  • grałam też w grę: „Zgadnij co mam na myśli?”. W tej grze nie ujawniasz swoich potrzeb i czekasz, aż ta druga strona się domyśli – znasz to?

Zdarzyło mi się także wziąć udział w grze dorosłych:  „Teraz Cię mam ty sukinsynu”. I o tej grze chciałabym napisać Ci więcej.

Do tej subtelnej gry „Teraz Cię mam sukinsynu” (którą opisuje E. Berne w swojej wspaniałej książce: „ W co grają ludzie: psychologia stosunków międzyludzkich”) nader często zapraszała mnie mama. Podzielę się z Tobą jedną rozgrywką, byś lepiej zrozumiała zasady tej gry…

Wydarzyło się to któregoś roku w grudniu, w czasie Świąt Bożego Narodzenia. To było w czasach, gdy żył jeszcze mój mąż i mieliśmy w zwyczaju spędzać święta w rodzinnym gronie. Rano, w pierwszy dzień świąt, byliśmy umówieni na śniadanie do moich rodziców. Przed umówioną godziną spotkania, gdy szykowaliśmy się do wyjścia, odebrałam telefon od mojej mamy. Zadzwoniła z pytaniem: „Czy zdążycie na czas? Może chcielibyście przesunąć nieco śniadanie?” Ponieważ w święta nie lubię się śpieszyć, ochoczo przyjęłam propozycję i powiedziałam: „ Mamo faktycznie lepiej przesunąć!” Na co słyszę w słuchawce rozzłoszczony głos: „Wiedziałam, że się spóźnicie! A my z tatą wstaliśmy rano, nie wyspaliśmy się, żeby zdążyć na czas”. Ja, nie wiedzieć czemu, czuję się winna (chociaż nic nie zrobiłam, a jedynie przystałam na propozycję, z którą mama radośnie zadzwoniła) i zaczynam się tłumaczyć… 

Widzę, że tłumaczę się jak dziecko, które coś przeskrobało, zawaliło, zawiodło.

Tak oto zostałam schwytana w pułapkę poczucia winy!

Modelowo odegrałyśmy swoje role w grze, o wiele mówiącym tytule: „Teraz cię mam ty sukinsynu”. 

Gra ta polega na zarzuceniu haczyka, który jeśli zostaje połknięty to ofiara zaczyna tłumaczyć się, oddając kontrolę drugiej osobie. 

Myślę, że to przysłowie „tylko winny się tłumaczy” ma naprawdę wiele sensu! Gdy czujemy się winne, gdy kupimy od kogoś poczucie winy, zaczynamy się tłumaczyć. Robiąc to zupełnie nieświadomie redukujemy siebie do roli dziecka! A wiadomo! Nad dzieckiem można przejąć kontrolę.

Trochę dorosłego życia zajęło mi rozpoznanie, co tu jest tak naprawdę grane w moich relacjach. 

Gdy jako dorosła osoba, przez drugą dorosłą osobę zostajemy zredukowani do roli dziecka – czujemy się nieswojo. 

Naturalna jest przecież dla nas pozycja partnerska

Pozycja w której nie muszę się z niczego tłumaczyć, pytać o pozwolenie, rezygnować z tego co dla mnie ważne. 

Pozytywna Egoistka, jest dorosła, korzysta ze swojej wolności, bierze odpowiedzialność, podejmuje decyzje samodzielnie. 

Często jednak wolimy pozostać w roli dziecka. Jakoś tak nam bezpieczniej z tym naszym niedorosłym fragmentem swojej osobowości. 

Szukamy wtedy kogoś, kto by się nami zaopiekował, wziął odpowiedzialność, rozwiązał nasze problemy. 

Chcę Ci jednak powiedzieć, szczerze jak najlepsza przyjaciółka, choć czasami jest to kuszące położenie, w dłuższej perspektywie zawsze tego żałujemy. 

Po pierwsze dlatego, że zaprosiłyśmy do swojego życia kogoś, komu dałyśmy przyzwolenie na to, aby nas kontrolował, sprawdzał, oczekiwał, dysponował naszym czasem. 

Może to jest prawdziwy powód Twojej frustracji? 

Zastanówmy się teraz razem nad tym. 

Może w chwili słabości, nieświadomości, niedojrzałości, zamroczenia, ogłuszenia (no dobrze nie idźmy tą drogą…) zdecydowałaś się oddać swoją wolność innemu dorosłemu. Może nawet przez chwilę poczułaś ulgę, że możesz na kimś się oprzeć i wreszcie nie musisz o tym, czy o tamtym, myśleć. Jednak po latach odkryłaś, że się dusisz, oddychać jakoś ciężko, i nie masz już ochoty na bliskość z tą osobą. 

Dlaczego? Bo zwyczajnie jesteś zmęczona kontrolą i pozycją dziecka

Chcesz dorosnąć, wyjść z tej niewdzięcznej roli. Ona jest zupełnie wspaniała wtedy gdy mamy 6 lat, ale wtedy gdy mamy 35 lat? Uwiera nas to, i co tu dużo mówić, no nie czujemy się z tym seksowne i atrakcyjne. 

Przyznam Ci się szczerze, że jeszcze do niedawna i ja znajdowałam się w jednej takiej relacji. Zupełnie naiwnie (wiedziona iluzją, że będzie łatwiej) zaprosiłam do swojego życia inną dorosłą osobę, która przejęła kontrole nad wieloma ważnymi elementami mojego funkcjonowania. Na początku wydawało się to niezwykle korzystne – czułam ulgę – lecz odkryłam, że pozycja dziecka w której jestem kontrolowana, rozliczana, blokowana, nie jest sensownym położeniem. Nie zdawałam sobie sprawy jak może mieć to opłakane skutki dla poziomu życiowej energii, zdolności kreacji, czy nawet poczucia sprawczości. 

Gdy tylko uświadomiłam sobie tę zależność i położenie, to zaczęłam przekształcać relację w partnerstwo. Jest to zwykle proces, który trwa i może wywoływać wiele emocji i tarć. Jak to się odbywa?

  1. Przejmujesz odpowiedzialność za obszary, które są twoimi obszarami działania i wpływu.
  2. Zmieniasz komunikację i zaczynasz wyrażać siebie z pozycji dorosłego a nie dziecka. 
  3. Zaczynasz klarownie komunikować swoje granice, oraz nie pozwalasz sobie na odgrywanie roli dziecka.
  4. Przestajesz się tłumaczyć, pytać o pozwolenie.
  5. Jesteś świadoma tego, czego chcesz.
  6. Uczysz swoim zachowaniem nowego traktowania. Nie zgadzasz się na to, co utrzymuje was w grze „rodzic- dziecko”

Takie procesy przekształcania trwają i wymagają cierpliwości, stabilności i wytrwałości. 

Czy każda relacja wytrzymuje taką zmianę? 

Powiem uczciwie, że nie mogę dać Ci tej gwarancji. Jeśli ktoś chciał byś z Tobą w relacji w której stoi w pozycji dorosłego i rodzica, może nie chcieć stanąć z tobą w pozycji partnerskiej. Może nie chcieć oddać kontroli – wszak zawsze tutaj o to chodzi. 

Jednak wtedy pozostaje nam uczciwie odpowiedzieć na pytanie: „Czy ja naprawdę chcę dalej odgrywać rolę dziecka, gdy już dojrzałam do dorosłości?” 

  • Możesz teraz wziąć ze mną głęboki oddech i zobaczyć jaka odpowiedź się wyłania z Twojego wnętrza. 
  • Możesz iść na spacer i pochodzić trochę z tym pytaniem. 
  • Możesz poobserwować co komunikuje twoje ciało na taką możliwość, że przestajesz odgrywać rolę dziecka. 

Nie śpiesz się. Daj sobie czas.

Z czułością!

Daga